środa, 3 grudnia 2014

Kasa, Misiu, Kasa...

Jest kilka prawd w świecie sprzętu audio, które są niezaprzeczalne. Jedną z nich jest to, że dobry sprzęt (wcale nie za grube pieniądze) potrafi zagrać lepiej od taniego plastykowego pudełka - zgodzimy się?
A jaki wpływ na dźwięk mają kable i przewody zasilające ?
No właśnie tutaj wchodzimy na grząski grunt... . 
Wczoraj buszując po internecie w poszukiwaniu dobrej jakości (nie audiofilskiego) kabla zasilającego do mojego wzmacniacza natrafiłem na pewną stronę, która oferowała takowe.
Od razu zatrzymałem się na pierwszej ofercie z niedowierzaniem czytając kilka razy to co zobaczyłem.
Zworka do kolumn na miedzianym kablu 6N OFC o długości zapewne maks 20 cm i co najważniejsze w cenie ... 400PLN.
Hmmmm, 400 złotych za miedziany kabelek, w koszulce termokurczliwej z końcówkami do portów kolumn, które nawet nie są pozłacane.
Skąd taka cena ?
- Marża ?
- Materiały ?
20 centymetrowy kabelek, plus koszulka i zaciski to koszt 20 złotych, no dobra dajmy maks 50 złotych.
- Robocizna ?
Gdzie były wykonane ?
Polska, Europa, USA a może Chiny ? Sądząc po cenie to chyba na Wenus lub Saturnie.
I jak tu nie wierzyć w audio-voodoo ?

3 komentarze:

  1. dawanie po kablach jest kosztowne

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie masz dobrego słuchu, więc nie słyszysz różnicy - jednak są tacy magicy którzy usłyszą. Zresztą ja też bym pewnie usłyszał jakby tyle wydał na kawałek druta i plastyku ;)

    OdpowiedzUsuń