czwartek, 29 sierpnia 2013

JAzz, Urbanator

W zeszłym roku dostałem na urodziny książkę "Ja, Urbanator". Jako, że "znów" zacząłem czytać książki (jakkolwiek to brzmi) i zakupiłem w ciągu krótkiego czasu kilka pozycji, nasz "Urbanator" musiał poczekać w kolejce.
Książkę spisał Andrzej Makowiecki a opowiadał Michał Urbaniak, nasz "eksportowy" muzyk jazzowy.
Pozycja została napisana w  innym stylu niż  np. opisana na moim blogu wcześniej biografia Tomasza Stańko "Desperado",  a mianowicie nie w formie wywiadu, a jest podzielona na ważne rozdziały z życia Urbaniaka. Książka została napisana bardzo wartkim językiem, przez co czyta się bardzo łatwo i z wielką przyjemnością, tym bardziej, że nasz bohater "rozwiązał język" i raz po raz zarzuca czytelnika anegdotami czy historiami ze swojego życia czy przebogatej kariery.
Książka jest ułożona w miarę chronologicznie a więc dzieciństwo, lata młodzieńcze, wybuch kariery czy życie w Nowym Jorku.
Co strona to opowieść przy której szeroko otwierałem oczy ze zdziwienia, czy śmiałem się do rozpuku. Nie chcę oczywiście przytaczać fragmentów książki aby nie psuć "zabawy" blogowiczom.
Po prostu pozycja obowiązkowa w każdym domu fana jazzu czy muzyki.
Książka jest fajnie wydana, przyjemny papier, liczne fotografie zachęcają do szybkiego pochłonięcia pozycji.
Tak na marginesie to pełna nazwa książki to "Ja, Urbanator - Awantury Muzyka Jazzowego" - teraz już wiem dlaczego.


czwartek, 22 sierpnia 2013

Bad Religion, Koko, Londyn

20 sierpnia w Londynie grała jedna z kultowych grup punkowych a mianowicie Bad Religion.
Jak to bywa w tym wielkim mieście bilety zostały wyprzedane w bardzo krótkim czasie także pozostało nic innego jak pójść pod klub i kupić od koników bilet lub od jakiejś osoby, która zrezygnowała z koncertu.
Jak wspomniałem powyżej koncert odbył się w klubie Koko, chciałbym napisać kilka słów o tym miejscu, które zasługuje na większą uwagę.
The Camden Theatre bo tak właściwie nazywało się to miejsce kiedy zostało otwarte w 1900, mogło pomieścić ponad 2.000 widzów i było największym teatrem poza  londyńskim West End'em w owych czasach. To właśnie w tym miejscu w 1909 roku pierwsze kroki z aktorstwem stawiał Charlie Chaplin.
W okresie 1913-1939 służyło jako kino a w okresie wojennej zawieruchy miejsce było nieczynne.
Po wojnie miejsce zostało przejęte przez BBC. 
W 1972 roku zaczyna się muzyczna era, zmiana nazwy na The Music Machine, to właśnie w tym miejscu silnie odznaczyła się pankowa rewolucja - miejsce koncertów m.in The Clash czy Sex Pistols.
W 1982 roku kolejna zmiana nazwy na Camden Palace, gdzie w 1983 roku Madonna daje swój pierwszy koncert w Wielkiej Brytanii. W 2004 roku miejsce przechodzi gruntowną modernizację i otrzymuje nową nazwę KOKO. 

To może wróćmy do koncertu. Tak jak napisałem powyżej nie udało mi się kupić biletów wcześniej a więc zostaliśmy (ja i moi znajomi) zdani na los u koników (to też temat na osobny wpis na blog). Bilety w "normalnej" sprzedaży kosztowały 20 funtów a na 2 godziny przed koncertem kosztowały u spekulantów... 80 funtów. Na godzinę przed koncertem były już po 60 funtów, postanowiliśmy podejść bliżej klubu i zobaczyliśmy kilkadziesiąt osób, które chciały też zakupić bilet na koncert.
Pogodzeni z losem, że nie uda nam się kupić biletów wesoło sobie rozmawialiśmy kiedy to podjechała taksówka i wyszedł z niej dżentelmen w garniturze i powiedział do nas, że "dwie osoby mogą ze mną wejść". Niestety było nas trzech, trochę zawahania kto ma zostać, i po chwili weszła nas dwójka przez bramkę dla...VIP-ów.
Krótka rozmowa z dżentelmenem, podziękowania i jesteśmy na głównej sali. To mój drugi raz kiedy jestem w Koko i kolejny raz jestem pod ogromnym wrażeniem miejsca. Główna sala oraz wszystkie balkony szczelnie wypełnione publicznością. Kapitalny wystrój i atmosfera.
Wyobraźcie sobie salę, która wygląda jak "mini-opera", która została adaptowana do rockowych koncertów, łapiecie już ?
Punktualnie o 21 wychodzi Bad Religion i cała sala wpada w amok. Jest dobry mosh i zabawa, raz po raz wystrzeliwuje w powietrze plastikowy kubek z piwem (ja po 10 sekundach koncertu byłem w połowie mokry od piwa).
Oczywiście zabawa w granicach dobrego pankowego gigu, zero przemocy z kupą uśmiechu na twarzach. Przekrój wiekowy myślę od 55 lat w dół z naciskiem na 35-25. Zdarzały się całe rodziny, tylko nie wiadomo kto kogo zaprosił rodzice czy pociechy ?
Trochę o zespole, no cóż czas nie stoi w miejscu, muzycy to dojrzali faceci, trochę siwi, trochę łysiejący, jednak zabawa i punkrock pozostał w sercu. Drugi gitarzysta wyglądał jak Woody Allen, niski, chudy w czarnej skórze i białym długaśnym aksamitnym szalem, basista w koszulce i podartym garniturze. Zdaje się, że pałker odstawał wiekowo i nie był z oryginalnego składu.
Przyznam się, że nie znam "nowych" płyt Bad Religion lecz przy starszych kawałkach dałem się ponieść energii znanych z "Generator" czy "No Control" i wszedłem w pogo. Cała sala szalała szczególnie przy starszych kawałkach, lecz było także kilka utworów z nowych płyt gdzie Koko odlatywało.
Jak to w Londynie bywa po udanym koncercie ludzie szybko wychodzą z klubu i w przypadku tego koncertu było to samo. Niemrawe bisowanie i tupanie nogami pomogło, muzycy wyszli na scenę na bisy, szkoda, że zagrali prawie same nowe kawałki i sobie nie poszalałem znowu. Muzycy zakończyli koncert bluesowo-rockowym kawałkiem i zeszli ze sceny, żegnając się gorąco z publicznością.




ps. Jeszcze raz podziękowania dla dżentelmena z taksówki oraz Maćka.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Chris Cunningham - Videos

Jakiś czas temu zakupiłem dvd pt. "The Work Of Director Chris Cunningham".
Płytka jest wspaniale wydana z dodaną 52 stronicową książeczką z fotografiami czy grafikami prac Chrisa.
Może na początek kilka słów o samym artyście (za wikipedia).
Urodzony w 1970 roku w Anglii, pracował przy "Obcym 3" czy "Sędzia Dread" pod pseudonimem Chris Halls, jednak nam fanom muzyki zapadł w latach 90-tych jako twórca kultowych już wideoklipów m.in Autechre, Madonna, Aphex Twin czy Bjork.
I tutaj właściwie wiemy już co będzie znajdować się na naszym krążku a mianowicie:

Autechre - Second Bad Vilbel,
Aphex Twin - Come To Daddy,
Portishead - Only You,
Madonna - Frozen,
Leftfield - Afrika Shox,
Squarepusher - Come On My Selector,
Aphex Twin - Windowlicker,
Bjork - All Is Full Of Love.

To może po kolei, Autechre - Second Bad Vilbel, klip powstał gdy Chris pracował w studio Stanley'a Kubricka kiedy on był zaangażowany w projekt "Artficial Intelligence". Pewnego dnia nasz bohater spotkał duet muzyków i zaproponował im, że nakręci im klip. Autechre było kompletnie niezadowolone z efektu końcowego, muzycy mieli totalnie inną wizję jak ich muzyka wygląda i jak powinna współgrać z obrazem. Na domiar "złego" Chris zrobił również artwork do wydania cd "Anvil Vapre". Ja od siebie dodam, że klipy Autechre w latach 90-tych robiły na mnie ogrome wrażenie !

Aphex Twin - Come To Daddy - to kolejny klip w klimacie horroru ale tym razem "akcja" dzieje się na Ziemi a nie w bliżej nie określonej przestrzeni czy czasie. Klip został nagrany w Londynie w dzielnicy Thamesmead.
Chris podczas kręcenia klipu miał rozmowę z lokalnym urzędnikiem i został poproszony aby osiedle nie zostało pokazane w "złym świetle". Reżyser opisuje również, że miał olbrzymi problem...z psem ponieważ był za duży i za silny dla starszej pani. Ciekawostką jest to, że dzieci, które są na klipie to w znacznej większości dorośli o niskim wzroście i wątłej posturze.

Portishead - Only You. To według Chrisa jego najbardziej udany klip gdzie muzyka i obraz są idealną parą.

Madonna - Frozen,  Pani Ciccone w latach 90-tych trochę zaszalała i potrzebowała trochę spuścić z tonu czego efektem jest świetny album "Ray Of light" wydany w 1998 roku. Czy to zabieg marketingowy czy zwrot życiowy pewnie wie ona sama. Płyta ma bardzo miękkie, delikatne brzmienie, piosenkarka stara się wyciszyć i eksperymentuje z nowymi trendami muzycznymi czy swoim wizerunkiem. Stroje do klipu zrobił kultowy projektant Jean-Paul Gaultier.

Leftfield feat. Afrika Bambaataa - Afrika Shox - to kolejny klip, który zaczyna się od ujęć wieżowców ale tym razem akcja dzieje się w Nowym Jorku. Chris mówi, że to te video przyniosło mu największy ból głowy ponieważ prace zaczęły się na jesień 1997 roku, zdjęcia w Lutym 1998 roku a oczekiwanie na premierę zajęło 18 miesięcy !

Squarepusher - Come On My Selector - to kolejny klip z gatunku horroru ale tym razem akcja dzieje się gdzieś w Azji w jakimś dziwnym laboratorium gdzie są przeprowadzane eksperymenty na zwierzętach (ale czy aby na pewno?).

Aphex Twin - Windowlicker - ten klip został nagrany w Los Angeles (Venice Beach). To chyba najdłuższy klip Chrisa bo trwa około 10 minut. Muzyka to kultowy utwór "Windowlicker" a więc i wideo musi być kultowe !
I JEST.
Zamysł klipu jest świetny, atakujemy USA obrazem jakim nam prezentują rapowe składy lecz podkładamy pod to muzykę elektroniczną. Jednak efekt był taki,że MTV kompletne ignorowało klip w Stanach, lecz wytwórnia WARP znalazła na to półśrodek - wypuściła na VHS ten klip.

Bjork - All Full Of Love - nie jestem fanem Bjork ale ten klip robi ogromne wrażenie. Chris mówi otwarcie, że wzorował się na klimacie filmów S-F takich jak: 2001 Space Odyssey, Alien, THX 1138 czy Star Wars.

Na płycie znajdują się również dodatki:  kulisy tworzenia klipu dla Bjork, wideo instalacja Monkey Drummer, flex, reklamy dla Sony, Levis, Nissan czy Windowlicker w wersji "Bleeped". 
Ta płyta dvd to świetne połączenie muzyki z obrazem a więc pozycja, która powinna znaleźć się w każdej kolekcji fana audio czy wideo.